- autor: tadeo04, 2013-10-16 09:59
-
To, co wydarzyło się po niedzielnym, nieudanym meczu z Lubenią było wyczuwalne w lokalnym światku piłkarskim już przez pewien czas. Trener po prostu powiedział dość. Musiała to być dla niego bardzo trudna decyzja, bo zostawił tu wiele serca, poświecił bardzo dużo czasu i energii by treningi były na właściwym poziomie. A ponad to zżył się i z drużyną i z działaczami stanowiąc wspólnie zgrany zespół, którego bali się przeciwnicy. Niestety, jak to w życiu bywa, splot wielu niekorzystnych okoliczności spowodował taką a nie inną decyzję, która została uszanowana i przyjęta.
Leonowi bardzo dziękujemy za to wszystko, o czym już wspomniałem. Znając go jestem przekonany, że będzie nas obserwował i trzymał kciuki. Nie wyobrażam sobie by czas od czasu nie odwiedził drużyny czy to podczas jakiegoś meczu, czy przy innych jeszcze okazjach.
Wojsko bez dowódcy idzie jednak w rozsypkę. Dlatego obowiązkiem „sztabu” jest bez najmniejszej zwłoki znaleźć kogoś, kto przejąłby dowodzenie. Szczęśliwie zdarzyło się, że Trener Robert Kruczek w tym czasie był wolny a bardzo dobre z nim, kontakty i pewien jego sentyment do nas, jak sam się wyraził, sprawiły, iż podjął się poprowadzić „Grom” do dalszej walki. Nie będzie to łatwe zadanie. Drużyna jest trochę w „dołku”, choć nikt o tym stara się nie mówić. Znając jednak Roberta i jego charakter jestem przekonany, że wyciśnie z chłopaków wszystko, co się da. Został nam jeden mecz z „Albatrosem” i cała zima by przygotować się do wiosny. Kto chce grać w „Gromie” Mogielnica musi podjąć decyzję szybko. Musi też przyjąć pewne warunki jakie trener postawił a o których była mowa podczas wtorkowego treningu. Nie wszyscy, z różnych przyczyn, na treningu byli, więc do nich apel i prośba by pojawili się w czwartek, jeśli nie pracują na drugą zmianę, bądź nie wyjechali służbowo w delegację. Z tymi ostatnimi spotka się dopiero w niedzielę przed samym meczem. Myślę, że i Leon w jakiejś mierze może być z tej sytuacji zadowolony, jeśli mogę się w ten sposób wyrazić. Znając się z Robertem, jak przysłowiowe łyse konie wie, że przekazuje chłopaków w dobre ręce. Osobiście mam nieodparte przekonanie, że jeszcze nie raz wspólnie będziemy cieszyć się z osiągnięć gromów z Mogielnicy. „Jest dobry materiał”, tak się wyraził nowy trener. Trzeba go jeszcze trochę obrabiać a potem odpowiednio zahartować i wyniki przyjdą.
GromoSław