„GROM” Mogielnica-START Lubenia 1:1
Po niezbyt udanym występie w
Dobrzechowie, wszyscy mieliśmy nadzieję, że to tylko wypadek przy
pracy a każdy kolejny mecz pokaże, iż umiemy grać w piłkę a
przede wszystkim strzelać bramki.
Początek wymarzony. Przyciśnięty „
Start” popełnia błędy, czego konsekwencją jest strzelona
samobójcza bramka i to przez samego Szymańskiego. Wydawało się,
że zawodnicy z Lubeni, postawieni w tak trudnej sytuacji, nie będą
w stanie podnieść się zbyt szybko a my w tym czasie strzelimy
kolejne bramki. Wszystko wskazywało na to, że właśnie tak będzie.
Niestety wiele sytuacji bramkowych nie zamieniliśmy na gole. Coś
się zacięło w linii ataku. I Młynek, i Tereszkiewicz, i Wiącek,
w dogodnych sytuacjach albo pudłowali, albo obijali słupek bramki.
Nic dziwnego, że zaczęły się pojawiać głosy piłkarskiego
porzekadła, iż niewykorzystane okazje muszą się w końcu zemścić.
Goście bez specjalnej presji i na dość
dużym luzie, coraz lepiej poczynali sobie na nie swoim boisku.
Proste błędy z naszej strony i jakaś niemoc w ataku pozwalały
przypuszczać, że powtórzy się sytuacja z Dobrzechowa. Kto w ten
sposób myślał nie pomylił się ani o jotę.
W siedemdziesiątej piątej
minucie gry, w zamieszaniu podbramkowym, po dosyć szczęśliwym
uderzeniu Dymka ( piłka odbita od słupka wpada jednak do bramki), „
Start” doprowadził do wyrównania.
Ostatnie minuty to nerwowa gra z naszej
strony i chyba brak wiary w końcowy sukces
Poziom meczu oceniłbym na średni,
choć dramaturgia spotkania była znacznie wyższa.
Dziwi też fakt, że związki
sędziowskie, aż z Łańcuta przysyłają arbitrów, którzy nie są
profesorami w swoim fachu, popełniając nie mniej błędów niż my
sami.
Odezwa do zawodników „ Gromu”:
Chłopaki trzeba się na nowo
pozbierać. Wiem, że umiecie grać dobrą piłkę ( są przecież na
to dowody). Cieszcie się z każdego udanego zagrania. Przyjmujcie
krytykę, jeśli się taka pojawi, ze zrozumieniem. Odrzućcie na bok
własne ambicje. Zawsze myślcie przede wszystkim o dobru drużyny i
klubu. No i w końcu zadbajcie o skołatane nerwy Prezesa, pana Kazka
i innych przyjaciół klubu. Byłbym nie w porządku gdybym nie
wspomniał o swoich.
A zatem. Głowy do góry! Uwierzcie w
siebie! Wiara czyni cuda. Niech uderzy „ Grom”
W meczu udział wzięli: Chudzicki,
Bochnak, Gosztyła, Pizło M., Baran, Pizło S., Kubiś,
Tereszkiewicz, Rzepka P., Młynarczyk, Wiącek, Mikuła, Błażej R.,
Błażej M.Rzepka J., Rzepka G., Czyż, Pączek.
Autor: GromoSław