Spotkanie z Niebylcem, to obok meczu z Zagorzycami, chyba najlepszy nasz występ w jesiennych rozgrywkach. Przeciwnik, jeśli patrząc tylko na tabele, był oczywiście w naszym zasięgu, ale trzeba pamiętać, że jeszcze półtora roku temu bił się o okręgówkę. I chłopcy z Niebylca wcale nie zapomnieli jak się w piłkę gra, wyciągając przeciwko nam najcięższe armaty w postaci choćby Pawła Pezdana, który mimo zapowiedzi kończenia z futbolówką, wystąpił w drugiej połowie, raz po raz dając się we znaki naszej obronie.
Chyba po raz pierwszy, od inaugurującego meczu z Grodziskiem, przystąpiliśmy do gry dobrze zmotywowani od pierwszej minuty podejmując walkę w każdym miejscu na boisku. I to musiało dać do myślenia gospodarzom, że nie będzie z nami łatwo. Gra od samego początku prowadzona w bardzo szybkim tempie i akcje przenoszone od bramki do bramki nie tylko coraz bardziej rozgrzewały samych zawodników ale i kibiców dosyć licznie zgromadzonych na niebyleckim obiekcie. Nie brakowało i naszych, głośno wspierających chłopców z pod znaku „Gromu” za co im serdecznie dziękujemy.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym, choć sytuacji do zdobycia gola kilka było. Tylko, że albo bramkarz szczęśliwie stał piłce na przeszkodzie, albo obrońcy wybijali ją niemal z samej linii. GKS nie był wcale nam dłużny i najczęściej środkiem albo prawą stroną przeprowadzał szybkie akcje. Po jednej z nich atomowy strzał tylko o centymetry minął poprzeczkę naszej bramki. Druga połowa i zmiana stron nie zmieniła wcale obrazu gry. I mimo wzmocnienia drużyny z Niebylca to my, ku wielkiej uciesze naszych kibiców dowodzonych przez „Dzikiego”, strzeliliśmy pierwsi gola. Niestety, przewinienie w polu karnym i pewnie wykonana jedenastka, doprowadziła do remisu, który utrzymał się już do końca meczu. Wszyscy, bez wyjątku, zasłużyli na słowa uznania szczególnie za zaangażowanie i włożony wysiłek. Mimo braku sił pod koniec spotkania, ze względu na bardzo krótką ławkę rezerwowych, tylko najbardziej zmęczeni mogli liczyć na zmianę.
Trzeba też zwrócić uwagę na dobrą postawę Damiana Kopacza w bramce. Bardziej zdecydowane a przede wszystkim trafne wyjścia do piłki na przedpolu no i jedna interwencja, której nie powstydził by się najlepszy bramkarz, daje mu dobrą notę.
W meczu zagrali: D. Kopacz, R. Błażej, M. Barczak, M. Pizło, M. Kocurek, P. Sierżęga, S. Pizło, T. Gosztyła, P. Borkowski, D. Wiącek, P. Bednarski, A. Bać, M. Stolarewicz.
GromoSław